Ten wyjątkowy dzień to:
25. stycznia 2019 r. -- oraz daty będące względem niego w jakiejś relacji, np. późniejsze o okrągłą liczbę dni, przy czym liczby okrągłe to też potęgi dwójki albo wyższe, czyli rzadko zdarzające się, potęgi ewentualnie jakichś innych liczb, typu np. trójki (81, 243 itd.).
- Przypada on równo 6 lat, 6 miesięcy i 6 dni po przyjęciu mnie do szpitala psychiatrycznego w Polsce. 666.
- Przypada on równo 8 miesięcy przed moimi 33-imi urodzinami (Chrystus, jak wiadomo, żył podobno 33 lata, więc jest jakieś skojarzenie z końcem życia).
Na dokładkę trzeba by tu dodać, że w dzieciństwie na koniec jakiegoś posiłku (np. obiadu) potrafiłem nieraz mówić "osiem!".
No, jednakże ja przecież żadnym Chrystusem nie jestem. - Spikerzy od miesięcy strasznie jarają się jakimś co jakiś czas rzucanym tekstem "zjem ci tę sprawę". Nie ma to żadnego kontekstowego sensu, co najwyżej kojarzy się z zabijaniem, ponieważ ostatnio sporo osób mordowano zapewne przez zatrucie (w tym także w szpitalach), p. www.bandycituska.pl/ofiary.html?forum_wazny
- Główny numer telefonu Ministerstwa Sprawiedliwości (kojarzący się ze Stanisławem Maślanką, skrót SMA, jak owo wymyślone za jego życia słynne złącze elektroniczne do transmitowania fal) zabitym w 1990 r. też kończy się na 888. (To pewnie w związku z tym, że bardzo będą chcieli bronić sędziów i usprawiedliwiać ich postawę, ich żałosne orzeczenia, dla których jedynym ostatecznym wyjaśnieniem, skąd się wzięły, może być co najwyżej udział tych sędziów w gangu.)
- W związku ze sprawą o ustalenie dotyczącą przetrzymywania mej matki w szpitalu psychiatrycznym przeglądałem orzecznictwo Sądu Najwyższego dotyczące spraw o ustalenie. Najbardziej użyteczne okazała się ta oto teza: "interes prawny istnieje w szczególności wówczas, gdy inna osoba swoim zachowaniem bezpośrednio zagraża prawom powoda", tymczasem można ją znaleźć (oprócz wielu innych orzeczeń) w aż 2 uchwałach z tego samego dnia 25. stycznia 1995 r. (+13 lat +10 = ten nadchodzący dzień): III CZP 176/94 (OSNC 1995/5/74 -- podkreślam ten końcowy nr 74! nieraz zdarzały się orzeczenia SN nawiązujące do mego nru mieszkania z dzieciństwa, tj. do adresu Blatona 6 m. 74, patrz tutaj) oraz III CZP 180/94 (OSNC 1995/5/76 -- na końcu nr +2).
Obie uchwały, co niezwykłe, zarazem są z jednego dnia i na ten sam temat! I nawiązują (do tego jeszcze w odpowiedni sposób!) do nru mieszkania 74, w zgodności z typową numerologią Sądu Najwyższego oraz grupy watykańskiej. Przykładowo, o zasadzie dodawania dwójki przy przekształcaniu dat, godzin itp. (albo ogólnie: zwiększania czy też na zmianę zwiększania i zmniejszania 2 pól daty albo godziny -- o tę samą liczbę) pisałem już tutaj: viewtopic.php?f=9&t=3205&p=3535&forum_wazny#p3535. Widać tam też ostrzeżenie: o "korupcji" ("żydostwie") grożącej życiu mej matki, tj. niszczącej szpital. A zatem może coś się szykuje, może coś złego ze strony tego sądu. - Odległość +4 dzieląca nry obu wspomnianych uchwał to jak 4 miesiące pomiędzy mymi urodzinami dnia 25. września a tym dniem 25. stycznia. 4 miesiące po urodzinach jest ten dzień. To jeszcze normalne, natomiast weźmy tu dodatkowo pod uwagę, że 4 razy 8 (8 miesięcy pozostałe do mych urodzin) to 32, czyli mój obecny wiek, to już nieco bardziej wskazuje na szczególność tego roku. No, ale mniejsza z tym, nie chciałbym wyjść tu na jakąś osobę przesądną. Zbiegi okoliczności się zdarzają, aczkolwiek tutaj być może ktoś to specjalnie przemyślał: skoro trafiłem do szpitala w dniu 6 miesięcy, 6 dni przed tym ważnym orzeczeniem SN, to aż się ciśnie na myśl data późniejsza nie tylko o te miesiące i dni, ale też data w konkretnym roku, również o 6 późniejszym. Patrz więc pkt 1.
Co się ww. dnia stanie? Może mnie zabiją? Może będę aresztowany w związku z tą oto sprawą: viewtopic.php?f=12&t=7406 (ja tam do dziś nie widzę poprawnego aktu oskarżenia i wskazuję to sądowi, ale niektórych [w przypadku niektórych osób?] sędziów to pewnie nic nie obchodzi...) lub owego dnia znowu trafię do szpitala psychiatrycznego?
Czas pokaże!
Może to tylko o przegraniu pozwu w sprawie mej matki, jakże nieuchronnym i jak fatum wiszącym nad rodziną, podobnie jak i co innego.