Strona 1 z 1

Nie ma raportów? To dam od siebie. Oto, gdzie widzę przestępczość

: śr sie 22, 2018 8:31 pm
autor: piotrniz
Najczęściej firma tylko oferuje kryminalizację, natomiast ściślejszym organizowaniem jej (w tym ustalaniem siatki godzinowej) oraz wprowadzaniem w nią nowicjuszy zajmuje się kto inny. Kierownik w firmie może nawet za bardzo się na tym nie znać.

A zatem oznajmiam (po to, żeby nikt nie miał nadziei, że to jakieś "niejasne" i że śledztwa się uniknie, bo w Żabce drzwi od zaplecza uchylą!):
  • w przypadku wszelkiego rodzaju stoisk i pawilonów w centrach handlowych pokój dla agenta prowadzi właściciel centrum handlowego (ta firma);
  • to samo dotyczy dworców, lotnisk, sądów, Policji, prokuratur (o ile są w nich kamery), urzędów państwowych (w tym samorządowych), uczelni, poczty itp.;
  • w przypadku prywatnych budynków wolno stojących zwłaszcza dysponujących nielicznym personelem -- takich, jak [wedle moich informacji i spostrzeżeń] stacje benzynowe, hotele, McDonald's, Pizza Hut itp. -- oczywiście to sama firma jest specjalistą od pracy przy podsłuchu. Tutaj też najłatwiej trafić na nacisk (że inaczej można się nie załapać na pracę, bo przedsiębiorca musi dbać o zapełnioną siatkę godzinową).
Tym niemniej tego typu przypadki, co wymienione w ostatnim punkcie, należą (należeć muszą) do mniejszości, natomiast najczęściej to jakiś "latyfundysta" odpowiada za pokój dla agenta [tak, jak i za remont, tzn. za te dźwięki grające z podłóg przy kątach prostych] -- i wtedy, ze względu na to, że z jednej strony musi się on dostosowywać do rynku, a z drugiej też ma dużo osób do rozważenia w harmonogramie, najłatwiej się dogadać, że ktoś inny weźmie dodatkowe godziny. Samemu więc można nie być agentem.

Re: Nie ma raportów? To dam od siebie. Oto, gdzie widzę przestępczość

: ndz wrz 08, 2024 2:00 pm
autor: piotrniz
Ww. osoba wg mojej wiedzy nie jest normalnym przypadkowo tutaj znajdującym się użytkownikiem, tylko została nasłana przez telewizję, być może wspólnie ze skarbówką, ponieważ uważa, że trafiła na stronę z bannera reklamowego wyświetlającego się w sieci jak wynika z tego mybid.io. Z tym, że ta sieć nie wyświetla(ła) żadnych moich bannerów. Oczywiście oni twierdzą inaczej. Faktycznie, wg rejestrów serwera było jakieś wejście rzekomo z zewnętrznego kliknięcia wskazującego na tę sieć mogące pochodzić od tej osoby, ale to specjalnie zorganizowany we współpracy z prześladującymi mnie przestępcami wyjątek. Nie wiem, może pociągną ten wyjątek w przyszłości jako nowy standard, ale wątpię. Taki więc jest charakterystyczny ogólny protokół komunikacji osoby prawdopodobnie będącej nim z moim serwerem - wejście w ramach próby zrobienia nie wiem już nawet kogo w konia, że jacyś ludzie mogą się tu trafić z mybid, podczas gdy fakty są takie, że nikt nie przychodzi i nic się nie wyświetla. Statystykami emisji bannerów wg mojej wiedzy zarządzała tam jak dotąd telewizja (tzw. jak to nazywam spikerzy), co mi nawet demonstrowała, mam tu na myśli ich podrabianie i wstawianie fikcyjnych danych o wyświetleniach, a wszystkie wejścia rzekomo z kliknięcia w banner (może z wyjątkiem tego jednego, od tego człowieka, bo to mogła być jakaś emisja specjalna bannera na zasadzie wyjątku) pochodziły najwyraźniej od bota(-ów), nie wiem już czyjego, czy tej firmy reklamowej, czy TV (może też wchodzili trochę ręcznie, ale tak czy inaczej to jest sztuczny ruch i od ośrodka zamieszanego, wręcz mafijnego). Wrażenie moje w tym temacie - że normalni przypadkowi ludzie nie wchodzili nigdy z wykupionej przeze mnie reklamy, tylko był sfingowany ruch z botów (ewentualnie czasami może wspierany ręcznie robionymi wejściami, np. z Firefoxa z proxy z dodatkiem User Agent Changer czy coś takiego) - opieram na zbiorczej analizie "zachowania" związanego z tym całym ruchem od tamtej firmy oraz na klikalności, tym bardziej tej przejawiającej się w jeszcze innej kampanii (web push, tam to już zupełnie 0,03% czy chyba nawet mniej). Uczciwości nigdzie nie ma moim skromnym zdaniem, w profesjonalnej branży reklamowej internetowej, nie tylko w tej jednej firmie (patrz wykaz www.bandycituska.com/ppc.txt), a tutaj jakiś dziwak przychodzi i twierdzi, że on to z wyświetlanej przez nich reklamy. Nie ma mój drogi tutaj takich, a Ty jesteś w tej chwili "dziwnym trafem", mimo kupienia rzekomo dziesiątek tysięcy kliknięć, jedyny.
W związku z tym daruję sobie polemikę, bo to nie jest osoba zasługująca na zaufanie co do tego, że jest względem mnie nieuprzedzona i niezamieszana w nic.

Wyjaśnię tu tylko pokrótce, po co jest sprawa w narodzie. Na rynku nieruchomości to dosyć oczywiste - bez pomocy właścicieli mieszkań trudno cokolwiek wskórać w temacie podsłuchowym (choć można by dyskutować, że wystarczą stacje na mieście). Natomiast w miejscach pracy faktycznie można by rozważyć zastępowanie ludzi robotami, ale to po pierwsze dopiero się rozwija, maszyny same nie były takie "mądre", a po drugie chodzi o to, co już wyjaśnione na mym blogu, w rozwijanym komentarzu w tekście najnowszego wpisu przy okazji jakiegoś tam numerka (chyba to przy "10%" w szarym tekście gdzieś tam w nawiasach kwadratowych). Chcą jak największego sprzysiężenia ludzi przeciwko mnie, żeby mnie szykanować, utrudnić mi jakiekolwiek postępy polityczno-propagandowe. Chodzi w tym wszystkim koniec końców o remontowanie świata, o instalacje grające mające umożliwiać m. in. manipulowanie myślami. Ten człowiek oczywiście pewnie twierdzi, że ich nie ma. Zaraz może zacznie za tym argumentować. No cóż, z ewidentnym kłamstwem trudno mi polemizować, jakoś tam podobno jestem dręczony, jak przyznawała nawet recepcjonistka w hotelu, a ten, że w ogóle podstawa tego dręczenia, czyli to, co je umożliwia, nie istnieje albo że to nie wiadomo o czym, o wszystkim, tylko nie o torturze dźwiękowej, o której notabene tam w Ibisie wspominano, patrz filmy i stenogramy. (Innymi słowy, może zaraz zacznie, że koniecznie pokrzywdzony musi być kłamcą...) Jest artykuł w www.xp.pl pokazujący też inne dowody. Tortura jest, nieruchomości grają. O to właśnie chodzi. W ramach łaskawości wysłali jednego człowieka, mnie, robiąc ze mnie pokrzywdzonego, przeciwko temu nowemu systemowi echelonowemu. W nim ewentualnie nadzieja, że on upadnie, bo jak wszystko wskazuje nie w wielkich markach. To teraz jak najwięcej mu przysporzyć wrogów, niech go wszędzie zakrzyczą, zwyzywają od wariatów itd. (bo rzekomo "złe" poglądy albo lansuje coś "bez dowodów", tyle tylko, że mówiącemu się ich po prostu nie chce szukać, bo nie chce mu się czytać strony www, gdzie one niewątpliwie są porozrzucane w treści). O takie szykanowanie tu chodzi. Przez to można nawet przegrać, bo przestępcy podsłuchowi mają swoich stronników, np. najbliższych. U ludzi z tych kręgów zawsze muszę być na dole.