Policja lansuje nową nonsensowną (i pozbawioną podstawy w literaturze prawniczej) teorię prawną. Sami policjanci w nią nie wierzyli. Obserwujmy jej karierę! Na ile wysoko zajdzie?
: wt cze 26, 2018 7:02 pm
Rzekomo pokrzywdzony nie jest stroną i nie ma dostępu do akt sprawy o wykroczenie do czasu jej zamknięcia lub skierowania do sądu.
Teoria ta jest zupełnie zmyślona. Sili się Policja na wymyślenie jakiejś nieistniejącej różnicy w sprawach o wykroczenie względem spraw o przestępstwo. Różnice typowo to w prawie generalnie nic dobrego, zwłaszcza gdy idą za nimi gorsze prawa dla jakichs osób w porównaniu z innymi. W swym wniosku o zgodę na przejrzenie akt powołałem się na art. 38 par. 1 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia w zw. z art. 156 par. 5 Kodeksu postępowania karnego -- gdzie właśnie zagwarantowany jest dostęp do akt w fazie czynności wyjaśniających (odpowiednik śledztwa w sprawach o wykroczenia).
Sami policjanci na ww. podstawie prawnej, na którą się powoływałem, pokazywali mi akta (Agnieszka Arciszewska z wydziału prewencji KRP Warszawa I przy ul. Dzielnej 12).
Najbardziej niemądry jest tu ten oto fragment (s. 2 akapit drugi):
Sami więc Państwo widzicie, jakie nonsensy się tutaj lansuje.
Teoria ta jest zupełnie zmyślona. Sili się Policja na wymyślenie jakiejś nieistniejącej różnicy w sprawach o wykroczenie względem spraw o przestępstwo. Różnice typowo to w prawie generalnie nic dobrego, zwłaszcza gdy idą za nimi gorsze prawa dla jakichs osób w porównaniu z innymi. W swym wniosku o zgodę na przejrzenie akt powołałem się na art. 38 par. 1 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia w zw. z art. 156 par. 5 Kodeksu postępowania karnego -- gdzie właśnie zagwarantowany jest dostęp do akt w fazie czynności wyjaśniających (odpowiednik śledztwa w sprawach o wykroczenia).
Sami policjanci na ww. podstawie prawnej, na którą się powoływałem, pokazywali mi akta (Agnieszka Arciszewska z wydziału prewencji KRP Warszawa I przy ul. Dzielnej 12).
Najbardziej niemądry jest tu ten oto fragment (s. 2 akapit drugi):
Kierując się takimi teoriami (jako "uzasadnieniem") trzeba by uznać, że jeśli ktoś nie decyduje się aż zostać oskarżycielem posiłkowym, to w ogóle nie ma praw strony. Oczywiście to jest bzdura. Pokrzywdzony jest w sprawie stroną już na długo zanim zdecyduje się zostać oskarżycielem posiłkowym, a także bez tego.Zgodnie z art. 25 § 4 kpw pokrzywdzony może działać jako strona w charakterze oskarżyciela posiłkowego obok oskarżyciela publicznego lub zamiast niego. Oznacza to, że pokrzywdzony nie jest stroną w toku czynności wyjaśniających, a taki status może uzyskać dopiero [...]
Sami więc Państwo widzicie, jakie nonsensy się tutaj lansuje.