To ten sam sąd, który zaaprobował to oto rażąco niesprawiedliwe orzeczenie (skazujące mnie na utratę prawa jazdy): viewtopic.php?f=12&t=7406, wbrew najlepszym staraniom i bardzo wielu podnoszonym pisemnie co rusz argumentom (szkoda czasu tutaj to recenzować, zobaczcie Państwo odpowiedni wątek: viewtopic.php?f=12&t=7406.
W tym przypadku chodzi o błędnie napisany akt oskarżenia, który nie specyfikuje, który konkretnie czyn zarzuca. Nie jest napisany tak, że zarzuca 2, ani też nie zarzuca dwóch kolejno po sobie zakończonych zachowań, które można by interpretować jako pojedynczy czyn (wedle teorii o tzw. zbiegu realnym przestępstw), ponieważ kwalifikacja prawna czynu podana przez oskarżyciela nie zawiera przepisu o zbiegu realnym przestępstw (art. 12 k.k.). W związku z tym prokurator mógł zarzucić 2 różne czyny (wypowiedzi obraźliwe) albo jakiś wybrany z nich 1, w tym przypadku zarzucił 1, ale nie wiadomo, który. Wytknąłem to, zwracając uwagę na art. 332 §1 pkt 2 k.p.k., który wymaga, by czyn był dokładnie określony.
Sąd Okręgowy to zupełnie zlekceważył (typowe dla sędziów bandyckich, że mają w nosie argumenty obronne, zawsze prościutko przeciwko oskarżonemu i w stronę wymierzania mu policzków). Oto skany:
(wstawię później)