Policja łamie ustawowe prawo do sądu - prawo do prywatnego aktu oskarżenia. "Uzasadnienie"? Jakieś gnioty, pomylenie pojęć
: śr wrz 12, 2018 8:48 pm
Pan Leszek zarzucał jakoby -- jak stwierdza zeznanie Andrzeja Graffa -- w rozmowie z ww. Graffem, że ja kierowałem jakieś pogróżki, iż wysadzę lub zdemoluję dom Andrzeja Graffa i jego żony. A zatem zrobiono ze mnie osobę, która stosuje groźby karalne i zachowuje się jak kryminalista. Oczywiście zalicza się to do cech, które mogą poniżyć w opinii społecznej.
"Brak znamion czynu zabronionego" nie dotyczy sytuacji, gdy z przyczyn natury faktycznej (tzn.: postulowanego przez osobę, której w orzeczeniu organ procesowy się sprzeciwia, przestępstwa nie popełniono lub brak jest dostatecznie uzasadnionego podejrzenia jego popełnienia) przyjmuje się, że czyn nie jest przestępstwem, jako że np. przyjmuje się wersję wydarzeń przeciwną do tej postulowanej przez autora pisma procesowego lub jego twierdzenia uznaje się za niewiarygodne.
Te wszystkie rzeczy to nie jest "umorzenie" (ani "odmowa wszczęcia") "z powodu braku znamion czynu zabronionego".
Tym niemniej Policja dalej ciągnie co rusz im podsuwaną przez spikerów z uporem maniaka błędną wykładnię "braku znamion czynu zabronionego". Mnie się już zdarzały orzeczenia sądowe, że SO w Warszawie wyraźnie stwierdzał, że tego się nie stosuje, gdy są 2 wersje tego, co się stało. Organ procesowy przy stosowaniu tej tzw. negatywnej przesłanki procesowej nie powinien dokonywać oceny dowodów w aspekcie wiarygodności, a tylko bazować na tym, co było zarzucane lub przypisywane -- a więc umorzenie czy odmowa wszczęcia "z braku znamion czynu zabronionego" występuje tylko wtedy, gdy można stwierdzić na podstawie okoliczności pozostających poza sporem, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego, na zasadzie więc czysto prawniczej polemiki, a nie polemiki co do faktów, co do rzeczywistości.
Ten jednak nonsens o "braku znamion czynu zabronionego", bo nie udało im się przestępstwa wykryć, ciągną mi raz za razem, postanowienie za postanowieniem, w najróżniejszych sprawach, co wskazuje na to, że kierują nimi spikerzy. Nie ma bowiem możliwości, by policjant Wydziału Kryminalnego sam z siebie te rzeczy pomylił, skoro oni są wyszkoleni a to są kwestie zupełnie podstawowe i we wszystkich podręcznikach jednolicie tłumaczone.
Poniżej moje zażalenie. Zwróćcie Państwo uwagę na podświetlony zielonym flamastrem fragment.
"Brak znamion czynu zabronionego" nie dotyczy sytuacji, gdy z przyczyn natury faktycznej (tzn.: postulowanego przez osobę, której w orzeczeniu organ procesowy się sprzeciwia, przestępstwa nie popełniono lub brak jest dostatecznie uzasadnionego podejrzenia jego popełnienia) przyjmuje się, że czyn nie jest przestępstwem, jako że np. przyjmuje się wersję wydarzeń przeciwną do tej postulowanej przez autora pisma procesowego lub jego twierdzenia uznaje się za niewiarygodne.
Te wszystkie rzeczy to nie jest "umorzenie" (ani "odmowa wszczęcia") "z powodu braku znamion czynu zabronionego".
Tym niemniej Policja dalej ciągnie co rusz im podsuwaną przez spikerów z uporem maniaka błędną wykładnię "braku znamion czynu zabronionego". Mnie się już zdarzały orzeczenia sądowe, że SO w Warszawie wyraźnie stwierdzał, że tego się nie stosuje, gdy są 2 wersje tego, co się stało. Organ procesowy przy stosowaniu tej tzw. negatywnej przesłanki procesowej nie powinien dokonywać oceny dowodów w aspekcie wiarygodności, a tylko bazować na tym, co było zarzucane lub przypisywane -- a więc umorzenie czy odmowa wszczęcia "z braku znamion czynu zabronionego" występuje tylko wtedy, gdy można stwierdzić na podstawie okoliczności pozostających poza sporem, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego, na zasadzie więc czysto prawniczej polemiki, a nie polemiki co do faktów, co do rzeczywistości.
Ten jednak nonsens o "braku znamion czynu zabronionego", bo nie udało im się przestępstwa wykryć, ciągną mi raz za razem, postanowienie za postanowieniem, w najróżniejszych sprawach, co wskazuje na to, że kierują nimi spikerzy. Nie ma bowiem możliwości, by policjant Wydziału Kryminalnego sam z siebie te rzeczy pomylił, skoro oni są wyszkoleni a to są kwestie zupełnie podstawowe i we wszystkich podręcznikach jednolicie tłumaczone.
Poniżej moje zażalenie. Zwróćcie Państwo uwagę na podświetlony zielonym flamastrem fragment.