Znowu zabijanie mojej rodziny (2 inne zawiadomienia). Zgłosiłem, że dodatkowo zabito mi (zaw. 1) dziadków od strony ojca, (zaw. 2) brata. (Znowu wezwanie w dniu odbioru było z datą wsteczną itd.)
: czw lip 26, 2018 9:23 am
.
edit 2018-12-07: Na dobry początek proponuję od razu przeskoczyć do "omówienia zarzutu 6" w piśmie zażaleniowym, które jest daleko w tym wątku — można w tym celu kliknąć tutaj: viewtopic.php?f=12&t=7422#p8882. Zostaje tam wstępnie wykazane, że zdarzyły się sytuacje nieprawdopodobne w stopniu 1 do tryliona (oszacowanie od góry, czyli zawyżone, nie chciało mi się wnikać w dalsze szczegóły).
.
W piśmie tym następnie, na s. 20, po wcześniejszych szczegółowych uzasadnieniach ostatecznie ustaliłem prawdopodobieństwo spisku kryminalnego polegającego na zabijaniu mej rodziny na — jako absolutne minimum — 99,99999999999883%. Jest to tam najzupełniej udowodnione..
A to wszystko w oparciu zaledwie o kilka prostych faktów, bez brania uwagę całego dużo jeszcze szerszego kontekstu, np. tego, o którym mowa tutaj po kliknięciu na stronie 14 (tj. w piśmie związanym ze sprawą rzucania się na mnie z atakami przez organy ścigania, w tym przypadku: ze sfingowanym zarzutem spowodowania wypadku). Powyższy wynik jest to więc naprawdę bardzo bardzo zaniżone wyliczenie, opierające się tylko o garść najbardziej podstawowych faktów i pomijające z braku potrzeby uwzględnianie ogromnej liczby dodatkowych danych (nie tylko prasowych: p. też np. tutaj) dotyczących zgonów członków mej rodziny.
.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wróćmy jednak do zawiadomienia.
O dacie wstecznej wezwań do stawiennictwa (ja późno odbieram listy, zwłaszcza te na skrytkę pocztową, ale mam do tego prawo, mam prawo odebrać nawet w ostatnim dniu drugiego awizowania) pisałem już tutaj -- to była chyba inna sprawa (dotycząca spowodowania śmierci mego "brata", Tomasza Niżyńskiego -- noworodka):
viewtopic.php?f=12&t=4669#p8009
Tym razem to podczas drugiego już zawiadamiania mnie o terminie przesłuchania (przy pierwszej próbie wyznaczono je złośliwie na 8:00, a mnie trudno się zasypia i trudno wstaje rano, no i kolidowało ono z terminem wizyty u rzekomego nowo umówionego prawnika [pewnie mu np. za pośrednictwem kontroli skarbowej nakazano, by taki dał termin], który to prawnik jednak oczywiście, jak to zwykle bywa, koniec końców tego dnia nie pomógł mi, nonsensownie "zmienił" zdanie i odmówił obsłużenia mnie, wbrew wszelkim ustaleniom [to go odróżniało od innych, że zrobił to tak późno i że w ogóle umówił się] -- ogólnie to patrz tutaj w sprawie adwokatów -- ze względu na to, że byłem zajęty czym innym i spikerzy mi nie przypominali, po prostu zapomniałem o tym terminie na Policji) przysłano mi, zupełnie jak w przypadku powyższym (p. odnośnik do forum), wezwanie, którego w legalnym dniu jego odbioru, czyli dniu +15 względem nadania, zrealizować już się nie dało (typowo ostatni dzień to właśnie dzień +15, wynika to z przepisów KPK i niezwłoczności podejmowania działań przez pocztę). Wina wobec tego w takim przypadku spada na Policję, która źle ten termin policzyła i zaproponowała, tj. w sposób uniemożliwiający stawiennictwo osobie korzystającej ze swych praw. Może chociaż o tyle przyzwoici będą, że nie nałożą na mnie za to kary finansowej?...
edit 2018-12-07: Na dobry początek proponuję od razu przeskoczyć do "omówienia zarzutu 6" w piśmie zażaleniowym, które jest daleko w tym wątku — można w tym celu kliknąć tutaj: viewtopic.php?f=12&t=7422#p8882. Zostaje tam wstępnie wykazane, że zdarzyły się sytuacje nieprawdopodobne w stopniu 1 do tryliona (oszacowanie od góry, czyli zawyżone, nie chciało mi się wnikać w dalsze szczegóły).
.
W piśmie tym następnie, na s. 20, po wcześniejszych szczegółowych uzasadnieniach ostatecznie ustaliłem prawdopodobieństwo spisku kryminalnego polegającego na zabijaniu mej rodziny na — jako absolutne minimum — 99,99999999999883%. Jest to tam najzupełniej udowodnione..
A to wszystko w oparciu zaledwie o kilka prostych faktów, bez brania uwagę całego dużo jeszcze szerszego kontekstu, np. tego, o którym mowa tutaj po kliknięciu na stronie 14 (tj. w piśmie związanym ze sprawą rzucania się na mnie z atakami przez organy ścigania, w tym przypadku: ze sfingowanym zarzutem spowodowania wypadku). Powyższy wynik jest to więc naprawdę bardzo bardzo zaniżone wyliczenie, opierające się tylko o garść najbardziej podstawowych faktów i pomijające z braku potrzeby uwzględnianie ogromnej liczby dodatkowych danych (nie tylko prasowych: p. też np. tutaj) dotyczących zgonów członków mej rodziny.
.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wróćmy jednak do zawiadomienia.
O dacie wstecznej wezwań do stawiennictwa (ja późno odbieram listy, zwłaszcza te na skrytkę pocztową, ale mam do tego prawo, mam prawo odebrać nawet w ostatnim dniu drugiego awizowania) pisałem już tutaj -- to była chyba inna sprawa (dotycząca spowodowania śmierci mego "brata", Tomasza Niżyńskiego -- noworodka):
viewtopic.php?f=12&t=4669#p8009
Tym razem to podczas drugiego już zawiadamiania mnie o terminie przesłuchania (przy pierwszej próbie wyznaczono je złośliwie na 8:00, a mnie trudno się zasypia i trudno wstaje rano, no i kolidowało ono z terminem wizyty u rzekomego nowo umówionego prawnika [pewnie mu np. za pośrednictwem kontroli skarbowej nakazano, by taki dał termin], który to prawnik jednak oczywiście, jak to zwykle bywa, koniec końców tego dnia nie pomógł mi, nonsensownie "zmienił" zdanie i odmówił obsłużenia mnie, wbrew wszelkim ustaleniom [to go odróżniało od innych, że zrobił to tak późno i że w ogóle umówił się] -- ogólnie to patrz tutaj w sprawie adwokatów -- ze względu na to, że byłem zajęty czym innym i spikerzy mi nie przypominali, po prostu zapomniałem o tym terminie na Policji) przysłano mi, zupełnie jak w przypadku powyższym (p. odnośnik do forum), wezwanie, którego w legalnym dniu jego odbioru, czyli dniu +15 względem nadania, zrealizować już się nie dało (typowo ostatni dzień to właśnie dzień +15, wynika to z przepisów KPK i niezwłoczności podejmowania działań przez pocztę). Wina wobec tego w takim przypadku spada na Policję, która źle ten termin policzyła i zaproponowała, tj. w sposób uniemożliwiający stawiennictwo osobie korzystającej ze swych praw. Może chociaż o tyle przyzwoici będą, że nie nałożą na mnie za to kary finansowej?...