Akta w postaci kompletniejszej, jako pojedynczy plik PDF, można znaleźć po kliknięciu tutaj.
ZAWIADOMIENIE:
ZARAZ ZAMKNIĘTO:
NIE WIEDZĄC O POSTANOWIENIU, DODAŁEM JESZCZE EXPLICITE OZNACZONY WNIOSEK O ŚCIGANIE, BO MOŻE UZNANO BY, ŻE GO BRAKUJE:
PROKURATURA ŹLE LICZY DATY, BY SPRAWA BYŁA BARDZIEJ PRZEWLEKŁA. Wzięto najpóźniejszą z dat na kopercie, 19.10.2011, czyli datę związaną ze zwracaniem listu i jego ostatecznym doręczeniem z powrotem do prokuratury, bo do adresata to on nie dotarł, za datę doręczenia; w rzeczywistości data doręczenia jest na odwrocie tej tzw. "zwrotki", czyli na drugim zdjęciu poniżej - pracownik poczty podpisał się pod datą 4.10.2011. W dodatku prokurator zauważył doręczenie dopiero po długim czasie. Machlojki szły w parze z tym, że w ogóle mi postanowienia nie doręczono. Złożyłem pismo, w efekcie podstawiali mi się jacyś policjanci pod windą na Dworcu Zachodnim jadącą do hotelu czy koło autobusu, którym jechałem, co mogło by też sprawiać wrażenie jakiegoś cichego zajęcia się sprawą na poważnie, czyli organizowano jakieś fikcyjne pseudo-dochodzenie, podczas gdy w rzeczywistości zamknięto sprawę, a ja nawet nie dostałem pisma. Podobno panie recepcjonistki nic nie dostały na recepcji hostelu Zachodniego, aż do mojej wyprowadzki z końcem września 2011 r. Oto ta dokumentacja doręczania mi postanowienia, pochodząca z akt:
MOJE ZAŻALENIE DO SĄDU:
BZDURNIE, RZEKOMO "OMYŁKOWO" WPIĘTO DO MOICH AKT POSTANOWIENIE W CUDZEJ SPRAWIE. A treść tego postanowienia krzyczała rzecz następującą: "Właściwy miejscowo jest sąd, w którego okręgu popełniono przestępstwo". Niby wiadomo, o czym to jest, ale może to też o odpowiednim przydziale sędziów dla mnie? Tylko sędzia-przestępca, wokół którego przestępstwa się popełnia, może być dla mnie właściwy...
Ta "pomyłka" to w warunkach ciągłego zamęczania mnie wymierzonymi we mnie osobiście atakami słownymi czy teatralnymi, za pomocą scenek (dodatkowy ciężar, obok "ryjącego" umysł nieodłącznego już wtedy przekazu podprogowego, choć nie będącego jeszcze w ogóle żadną słyszalną torturą; męczył on mniej lub bardziej, potrafiło czasem być nieprzyjemnie, ale to nie była aż tortura) - które to przejawy stalkingu na tym przecież się opierały, że sprawca później mógłby kłamać, iż to niby "o co innego chodziło", że to "przez przypadek", "ślepy los".
POSTANOWIENIE SĄDU W MOJEJ SPRAWIE