Zostałem nim nawet oskarżony, a mianowicie w tej oto sprawie: viewtopic.php?f=11&t=4737 (zdjęcie DSC_1590.JPG). Akt oskarżenia narusza art. 332 §1 pkt 2 k.p.k. (niewskazanie sposobu popełnienia czynu, gdy tymczasem wedle ustawy, a także bardzo jasnego stanowiska SN [III KK 158/13, ostatni akapit na s. 4], akt oskarżenia musi mieć ten sposób; zresztą jak tu stwierdzić, jeśli nie na zasadzie zgadywania [w sytuacji, gdy ktoś się nie przyznaje], czy jakiś czyn popełniono umyślnie, skoro nie wiadomo dokładnie, co się stało — na czym przypisywany problem polega...).
Szkoda tylko, że kasacja przysługuje bardzo rzadko: przede wszystkim musi być wyrok skazujący za przestępstwo na więzienie, bez zawieszenia, chyba że kasację wnosi jakiś minister itp. — wyjątki, że wystarczy prawnik [choć z tym też mam problem, oni są jak mniemam masowo korumpowani: p. tutaj], dotyczą tylko przypadków najbardziej rażących ściśle wyliczonych w ustawie, np. gdy z aktem oskarżenia jest tak źle, że nie tylko jest wybrakowany, ale np. w ogóle go nie ma, bo go wycofano albo prokurator nie uzupełniał go przez długi czas mimo zwrócenia go do uzupełnienia, innymi słowy — gdy np. sprawa jest do umorzenia z "braku skargi uprawnionego oskarżyciela", to można próbować załatwić kasację z pomocą zwykłego prawnika.
Poniżej zeskanowany akt oskarżenia i pozew — zapewne też będą z nim jakoś walczyć, co nie ma żadnego sensu: