Strona 1 z 5

214589 zł egzekwowano ode mnie bez dochowania prawa do sądu. Na karcie 2 trafnie PRZEKREŚLONE dane OBROŃCY [SO w Warszawie]

: wt paź 10, 2017 5:53 pm
autor: piotrniz
Co do zasady każdemu przysługuje prawo do "sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd" (art. 45 ust. 1 Konstytucji); jest to prawo człowieka zawarte też w europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (art. 6 ust. 1). Trybunał w Strasburgu niejednokrotnie podkreślał, że:
45. Prawo dostępu do sądu musi być jednocześnie "praktyczne i skuteczne" (Bellet p-ko Francji, §38). Aby prawo dostępu było skuteczne, jednostka musi "posiadać wyraźną i praktyczną możliwość zakwestionowania czynności stanowiącej ingerencję w jej prawa" (Bellet p-ko Francji, §36; Nunes Dias p-ko Portugalii odnośnie do przepisów dotyczących zawiadomienia o stawiennictwie). Celem zasad regulujących formalne kroki, jakie należy podjąć oraz terminy, jakich należy przestrzegać przy wnoszeniu apelacji lub składaniu wniosku o rewizję sądową – jest zapewnienie prawidłowego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości oraz przestrzegania, w szczególności, zasady pewności prawnej (Cañete de Goñi p-ko Hiszpanii, § 36). Tak więc wspominane zasady, a także ich stosowanie – nie mogą uniemożliwiać stronie skorzystania z dostępnego środka prawnego (Miragall Escolano p-ko Hiszpanii; Zvolsky i Zvolska p-ko Czechom, §51).
Ponadto cytują tam też:
222. Zasada "równości broni" jest nierozerwalnie związana z szerszym pojęciem rzetelnego procesu sądowego. Wymóg "równości broni", w sensie "sprawiedliwej równowagi" pomiędzy stronami, co do zasady ma zastosowanie zarówno w sprawach cywilnych, jak i karnych (Feldbrugge p-ko Holandii, § 44).
223. Treść: zachowanie "sprawiedliwej równowagi" pomiędzy stronami: zasada równości broni implikuje wymóg zapewnienia każdej ze stron rozsądnej możliwości przedstawienia swojej sprawy – w tym posiadanych przez nią dowodów – w warunkach, nie stawiających jej w zasadniczo gorszej sytuacji w stosunku do drugiej strony: Dombo Beheer B.V. p-ko Holandii, § 33.
  • Niedopuszczalne jest przedstawienie swojego stanowiska przed sądem przez jedną stronę bez wiedzy o tym strony przeciwnej i w braku możliwości odniesienia się przez nią do tego stanowiska. Kwestią do oceny zainteresowanych stron pozostaje, czy przedstawione stanowisko zasługuje na reakcję (APEH Üldözötteinek Szövetsége i Inni p-ko Węgrom, § 42)
(cytaty pochodzą z oficjalnego przewodnika Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu po jego orzecznictwie: http://www.echr.coe.int/Documents/Guide_Art_6_POL.pdf)

A jak to wygląda w przypadku Piotra Niżyńskiego? Pan Piotr Krajewski, dysponujący zresztą moim adresem e-mail i ze mną korespondujący, po zakończeniu najmu wniósł pozew do sądu i zaraz otrzymał nakaz zapłaty, bez żadnych rozpraw. Jednakże nie został on do mnie wysłany, lecz na inny adres. Zamiast tego sąd ubzdurał sobie, że on się zaraz uprawomocnił i 2 lata później, po narośnięciu odsetek tak, iż suma wyniosła 214589 zł 6 gr (plus prawie 18000 zł kosztów postępowania egzekucyjnego), musiałem zrobić przelew, bo zauważyłem ten nakaz, zacząłem się procesować (przegrałem sprawę o wznowienie tamtej sprawy) i wprowadzono mi komornika na nieruchomość. Razem z kosztami sprawy o wznowienie straciłem ponad 0,25 mln. zł. To chyba jakaś kompromitacja sądownictwa, prawda? Uczestniczyło w tym wszystkim (nie wspominając już o sekretariatach, kierownikach i "telewizji") 2 sędziów XXV Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Warszawie (pani Kowalik, pani Błażejczyk) - ten sam, który mi też (zresztą też za mymi plecami) moją zdrową i dosyć samodzielną (nie licząc spraw finansowych) matkę ubezwłasnowolnił całkowicie - oraz 3 sędziów VI Wydziału Cywilnego Sądu Apelacyjnego w Warszawie (budynek przy pl. Krasińskich, jego połowa sąsiadująca z Sądem Najwyższym): Małgorzata Kuracka, Ewa Zalewska, Urszula Wiercińska. Nie przeszkadzało im, że miałem wtedy inny adres zameldowania.

Akta tej sprawy można przeglądać na wideo w YouTube: https://www.youtube.com/watch?v=cP2AQ_92x3U TAKI STOSOWANO ADRES ZAMIESZKANIA STRONY:
kraj1a.jpg
kraj1a.jpg (60.05 KiB) Przejrzano 22122 razy
STĄD GO WZIĘTO (GŁUPIE!!!):
kraj2a.jpg
kraj2a.jpg (120.56 KiB) Przejrzano 22122 razy
A TAK WYGLĄDAŁA RZECZYWISTOŚĆ - JAKOŚ NIE MA PO TYM ŚLADU W AKTACH:
scan-meldunek-small.jpg
scan-meldunek-small.jpg (88.7 KiB) Przejrzano 22116 razy
Widać tu jako przedostatni adres ten właściwy w czasie wydawania nakazu i umieszczania na nim klauzuli.

OTO, CO WYSZŁO Z NADESŁANEGO KOMPLETNEGO POZWU:
kraj.jpg
kraj.jpg (64.67 KiB) Przejrzano 22116 razy
nakaz-low.jpg
nakaz-low.jpg (190.81 KiB) Przejrzano 22116 razy
Zazwyczaj sądy cywilne niewiele mi mogą zrobić, bo jestem człowiekiem nie działającym we własnym interesie, lecz (sytuacja częsta też np. w związkach wyznaniowych) na rzecz jakichś spółek i instytucji, więc oczywiście komornik mi zwykle na żadne biznesy nie wchodził, tym bardziej, że są zagraniczne. Tym razem jednak było inaczej, a Urząd Kontroli Skarbowej i spikerzy (podobno seryjni mordercy) z TV oczywiście bardzo są uparci, by nigdy do żadnej poprawy w tej sprawie nie doszło - co jakieś starania o poprawę, to trzeba łeb sprawie ukręcić. W ogóle zawsze jak jest sprawa z Piotrem Niżyńskim, to pokazowo łeb jej ukręcić itd. Może się np. przez to jakieś głuptasy będą "tajności" obawiać itd.

Na koniec ciekawostka: skąd Piotr Krajewski wziął od 18 lat nieaktualny adres, którym posłużył się w pozwie (od 7 lat byłem wtedy z niego już wymeldowany)? Z nagłówka umowy najmu, określającego strony. Ktoś jeszcze by się chętnie powoływał, że ja go powinienem o zmianach adresu informować. Tak; tyle, że... ten adres zdezaktualizował się mocą samej umowy najmu na podstawie oświadczenia w niej zawartego, że będę mieszkał pod adresem wynajętego mi na cel mieszkalny domu. W związku z tym odpowiednie pole miało znaczenie wyłącznie jako "poprzedni adres zamieszkania". Najem zwykły to nie jest najem okazjonalny, w którym ktoś musi mieć zastępczy adres, pod którym w razie opuszczenia nieruchomości wynajmowanej będzie mieszkał - adres taki funkcjonuje jako "drugi", "zastępczy" przez cały czas trwania umowy. W normalnym najmie nic takiego po prostu nie ma. Człowiek ma jeden, właściwy jemu adres zamieszkania -- tyle przewiduje prawo. W moim przypadku w połowie 2012 roku stał się nim adres tego wynajętego domu, a oświadczenie o tym było w samej umowie ("na cele mieszkalne"). W związku z tym użycie jakiegoś starego adresu w pozwie było zwykłym zgadywaniem. Sądowi natomiast nie chciało się sprawdzić systemu informatycznego, bez problemu mu dostępnego. Istnieje tzw. system PESEL-SAD i sąd może paroma kliknięciami sekretarki (a nawet samego sędziego w jego pokoiku i na jego komputerze) przekonać się, gdzie kto jest zameldowany - wtedy by było jasne, jaki jest mój adres, że inny. Poniżej pokazuję, jak to robią inne sądy oraz sam XXV Wydział Cywilny Sądu Okręgowego w Warszawie.

XXV Wydział Cywilny Sądu Okręgowego w Warszawie sprawdza z urzędu adres zameldowania w systemie PESEL-SAD (jednak dopiero przy sprawie o wznowienie - toczyła się ona, zakończona przedwcześnie "odpadnięciem w przedbiegach", przez 11 miesięcy - a okradziony w międzyczasie bez sądu i tak jestem):
10010.jpg
10010.jpg (92.79 KiB) Przejrzano 22171 razy
10011.jpg
10011.jpg (59.46 KiB) Przejrzano 22171 razy
(Na pieczątce tam jest Starszy sekretarz sądowy). Jak widać coś im się zadrukowało na polu "Nr domu" właśnie przy aktualnym w odpowiednich ze względu na pozew datach miejscu zameldowania przy Geodetów 2/75. Nie zainteresowali się tym jednak zbytnio i nie zrobili z tego problemu, generalnie to adres zameldowania można lekceważyć i niezbyt się nim zajmować... lepiej zgadywać lub udawać, że nie było dowodów (w aktach było m. in. mnóstwo pism z innych spraw sądowych, w których informowałem listownie o zmianie adresu, a także inne tego typu dowody z oświadczeń oraz proponowanie świadków)...

Sądy rejonowe sprawdzają z urzędu adresy zameldowania w systemie PESEL-SAD (poniżej po prostu zdjęcia z tablicy ogłoszeniowej w korytarzu Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy; widzimy tu nawet prawdopodobną etymologię pojęcia "zawiesić" coś, w rozumieniu wstrzymać - wywodzi się ona chyba właśnie z sądownictwa powszechnego, istniejącego już przecież w XIX w. w zaborze rosyjskim, aż po Sąd Najwyższej Instancji Królestwa Polskiego: taki to właśnie totalny standard i długa tradycja):
DSC_1904 (kopia).JPG
DSC_1904 (kopia).JPG (149 KiB) Przejrzano 22165 razy
DSC_2132 (kopia).JPG
DSC_2132 (kopia).JPG (157.64 KiB) Przejrzano 22165 razy
DSC_2133 (kopia).JPG
DSC_2133 (kopia).JPG (242.73 KiB) Przejrzano 22165 razy
DSC_2134 (kopia).JPG
DSC_2134 (kopia).JPG (160.14 KiB) Przejrzano 22165 razy
DSC_2135 (kopia).JPG
DSC_2135 (kopia).JPG (151.71 KiB) Przejrzano 22165 razy
DSC_2136 (kopia).JPG
DSC_2136 (kopia).JPG (142.71 KiB) Przejrzano 22165 razy
DSC_2137 (kopia).JPG
DSC_2137 (kopia).JPG (151.96 KiB) Przejrzano 22165 razy
DSC_2138 (kopia).JPG
DSC_2138 (kopia).JPG (146.1 KiB) Przejrzano 22165 razy
DSC_2139 (kopia).JPG
DSC_2139 (kopia).JPG (152.26 KiB) Przejrzano 22165 razy

Re: 214589 zł egzekwowano ode mnie bez dochowania prawa do sądu. Na karcie 2 trafnie PRZEKREŚLONE dane OBROŃCY [SO w Warszawie]

: śr paź 31, 2018 2:39 pm
autor: piotrniz
.
Chciałbym dodać, że sygnatura tej sprawy oparta na nrze 262 po pierwsze dowodzi, że wszystko tu było ustawione na poziomie sekretariatu sądowego ("za dużo na nakaz zapłaty, wątpliwości jakieś?... Gdzie tam! Nie mamy żadnych"). Po drugie -- jest ona pogróżką, iż grupa watykańska może zamierza mnie pozbawić legalnie nabytej (za cenę nowego niezłego samochodu) i przez lata użytkowanej domeny xp.pl. Jak można sprawdzić w bazie WHOIS (p. np. www.dns.pl/cgi-bin/whois.pl) została ona zarejestrowana 11. października 2002 r., czyli 1 rok i 1 miesiąc po atakach. Kojarzy się to wprawdzie z 11. listopada, czyli Świętem Niepodległości, a xp.pl ma szansę być swego rodzaju Radiem Wolna Europa nowych czasów. Tu może więc są mniejsze obawy; to taka dygresja, że ta domena mego portalu jest dziwnym trafem z takiej daty.
Jednakże jeśli chodzi o 11. września, to tutaj można przeczytać o jakiejś "ustawie Zadrogi" z USA: https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onec ... ow/rxmlpbb

Tamtejsza ustawa przewiduje "odszkodowania dla bardzo licznych ofiar": "Warunkiem jest przebywanie w toksycznym środowisku skażonej strefy WTC między 11 września 2001 roku a 30 maja 2002 roku". Między tymi krańcowymi datami są... 262 dni.
A zatem w nawiązaniu do tego, co działo się po World Trade Center, a mianowicie do słowa "Zadrogi", nadano sygnaturę temu nakazowi zapłaty. Jest to więc poszlaka na poważne matactwo sądowe, gdyż w sygnaturze ukryta jest sugestia o jakimś wnikaniu w szczegóły sprawy i mieszaniu się w jej rozpatrywanie samej administracji sądowej (np. prezesa, któremu zresztą bodajże oficjalnie tę sprawę prezentowano -- jest na początku akt jakieś jego pismo do przewodniczącego wydziału "W załączeniu przekazuję pozew"). Dalsze losy tego problemu -- w tym to, że po dziś dzień mimo poważnych dowodów sąd ciągle nonsensownie walczy z uznaniem doręczenia za nieskuteczne, a sprawy za niezałatwioną -- pokazują, że chyba istotnie był to przekręt, zadanie wykonane na zlecenie telewizji.


Z sądowym zagarnięciem przez inną osobę sporych pieniędzy, bez rzetelnego procesu, pod sygnaturą Sądu Okręgowego w Warszawie nr XXV Nc 262/14 nie uporałem się po dziś dzień, ponieważ ciągle są ataki na moje legalne próby egzekwowania prawa do sądu lub odszkodowania. Bardzo przewlekła sprawa i ciągle się sądom coś nie podoba, prawdopodobnie z przyczyn podatkowych, bo w istocie nie mają bynajmniej słuszności i to jest wręcz żałosne: zniżają się do chwytów typu podmienianie dokumentów w sekretariacie na ich kserokopie itd.

Jak wiadomo, ataki na World Trade Center miały oparcie w tej samej grupie przestępczej, która stoi za licznymi innymi zbrodniami: www.bandycituska.pl/dowody-wtc.html. Tutaj np. wspomniałem o jej stosunku do daty zgonu papieża (1300 dzień życia od końca): viewtopic.php?f=3&p=8904#p8904, tu o przekształcaniu dat na zasadzie +2 (a proszę porównać 11. września z 11. listopada... 2 miesiące odległości): viewtopic.php?f=9&t=3205; nie budzi w zasadzie wątpliwości, gdzie ten problem planowano, jeśli przejrzeć stronę www.bandycituska.pl/dowody-wtc.html.
Co do poczynań Microsoftu to można o nich poczytać np. na https://en.wikipedia.org/wiki/Microsoft ... s.com,_Inc. -- zrobili kiedyś (i wygrali, rzecz jasna) sprawę sądową przeciwko Lindows, dla przykładu: cóż za eksponowanie się, że takie rzeczy się ich mogą imać... Wprawdzie może akurat kto inny mi przyłoży, np. właściciel europejskiego znaku towarowego w branży zarządzania hotelami "XP". To typowe powątpiewać o przyszłości zanim ona nastąpi. Oczywiście użytkownicy będą przygotowywani, że mogą być różne ataki, proszeni o zostawienie kontaktu e-mail, a firma zaopatrzy się też w inne domeny. No i oczywiście będą próby polubownego załatwienia sprawy, aczkolwiek są różne podmioty, które w nazwie używały znaku XP: choćby jedni byli przychylni, to drudzy już niekoniecznie, także nie jest to prosta sprawa. Co jakaś nazwa, to widmo bandziorstwa sądowego. Urząd Patentowy przykładowo za konfliktujące uważał swego czasu wbrew ustawie także te znaki, które były w zupełnie innej branży (czyli wszystkie, jakie wytknął) - brakuje jeszcze, żeby sądy administracyjne, których niski poziom orzecznictwa dyktowanego chyba przez telewizję zaprezentowałem tutaj: viewforum.php?f=11 (WSA i NSA), też tak orzekały... Poza tym sąd polubowny przy rejestrze domen .pl może w ogóle nie kierować się znakami towarowymi, co już jest nielegalne -- na takie "sądy", czyli zwykłe firemki, czyli typowo zupełnych bandziorów podatkowych (lub czasem są to jakieś stowarzyszenia, ale też pewnie uwikłane w grupę skarbową), trudno coś poradzić.
Może się jakoś polubownie dogadamy (za dużą cenę chcą zaproponować, zgodnie z ww. oryginalnie dobranym nazwiskiem? i to za coś, co w ogóle nie do nich należy, nie oni za to zapłacili i nigdy o to nie zabiegali?) -- teoretycznie to oni jak dotąd nigdy nie okazywali zainteresowania a ich rzecznik patentowy zlekceważył zarejestrowanie znaku towarowego xp.pl, choć chyba o nim wiedział (rozmawiałem kiedyś zapewne nawet z tą samą kancelarią, która ich obsługuje, bo powołano mi się na "konflikt interesów" czy jego możliwość). Ale teraz, skoro jakieś wolne media mają być, to może jednak już sprawa inaczej się będzie kształtować... Podejście na zasadzie "prawo działa wstecz", na przykład: wprowadzamy nowy produkt, to już jednak domena nam się moralnie należy, chociaż póki co niekoniecznie. Pożyjemy, zobaczymy, ale w takim układzie to sami Państwo widzicie, ile to ma z uczciwością wspólnego.

Re: 214589 zł egzekwowano ode mnie bez dochowania prawa do sądu. Na karcie 2 trafnie PRZEKREŚLONE dane OBROŃCY [SO w Warszawie]

: pn sty 28, 2019 9:06 pm
autor: piotrniz
.
Zaprezentowane tu dokumenty, czyli przede wszystkim karta 75 akt, pokazują, że za datę prawomocności przyjęto tu dzień 4.10.2014 r. (jest to dzień śmierci żony Kotarbińskiego; jego samego zabito w ośrodku dla niewidomych w Laskach, prowadzonym chyba także i wtedy przez zakonnice, choć mogły nic o tym nie wiedzieć, mogły po prostu dostać preparat do np. wstrzyknięcia czy podania do zjedzenia; tym niemniej papież to oczywiście bardzo ważna w Kościele figura).
Myślę, że to nie przypadek, bo tu schodzą się 2 bardzo ważne sprawy, w tym jedna to szczególnie ważna dla mnie utrata pieniędzy w kwocie łącznie ok. ćwierć miliona zł, wliczając tu koszty komornika, odsetki, koszty skargi o wznowienie i zażalenia.


Ten dzień 4.10.2014 wynika w następujący sposób z zaprezentowanych dokumentów (patrz k. 75, jest to ten skan z kopertą i licznymi pieczątkami i zapiskami listonosza na kartce w formacie A4):
  • 4.09.2014 — czwartek, pierwsze awizowanie, czyli wrzucono do skrzynki na listy (pod złym adresem) awizo; zgodnie z prawem cywilnym dnia zdarzenia, od którego liczy się termin wyrażony w dniach, nie wlicza się do biegu terminu, czyli termin na odbiór to było 7 dni pomiędzy 5.09.2014 a 11.09.2014 włącznie;
  • 11.09.2014 — ostatni dopuszczalny dzień odbioru w ramach terminu 7-dniowego od awizowania wyznaczonego w Kodeksie postępowania cywilnego;
  • 12.09.2014 — drugie awizowanie;
  • 19.09.2014 — ostatni dopuszczalny dzień odbioru listu sądowego (piątek); wskutek braku odbioru przyjęto, na zasadzie tzw. fikcji doręczenia, że to tego dnia odebrałem list;
  • 3.10.2014 — dzień +14 względem ww. dnia fikcyjnego odbioru (piątek), był to więc ostatni dzień 14-dniowego terminu na zaskarżenie nakazu zapłaty sprzeciwem (tego dnia jeszcze można było wysłać sprzeciw na poczcie, np. poczta w Warszawie na Świętokrzyskiej jest czynna całą dobę);
  • 4.10.2014 — z nastaniem tego dnia (czyli tego dnia) nakaz zapłaty rzekomo stał się prawomocny, na zasadzie z art. 363 §1 Kodeksu postępowania cywilnego, iż "Orzeczenie sądu staje się prawomocne, jeżeli nie przysługuje co do niego środek odwoławczy lub inny środek zaskarżenia". To tego dnia nastał stan, że czas na zaskarżenie nakazu zapłaty (rzekomo) już minął wskutek 2 awizowań pod adresem Blatona 6/74 (fałszywym).


Powtarzam, że była nawet taka kartka z sądu, że to tego dnia było uprawomocnienie. Postaram się znaleźć lub zorganizować dodatkowy egzemplarz i zamieścić tutaj skan.

Zauważmy, Kotarbiński i sprawa prawomocności... To broń Boże nie żaden przypadek, tylko właśnie o to chodziło — o zakulisowy, przez nikogo praktycznie jeszcze nie popierany (z wyjątkiem 1-2 podstawionych profesorów) plan! 99% prawników wierzyło w to, że wyrok musi być prawomocny, by była łaska i nikt tego nie kwestionował, bo tę łaskę zawsze tradycyjnie traktowano właśnie jako "ostatnią deskę ratunku" (już choćby z szacunku wobec prezydentów, by im nie zawracać głowy, ale to się stało zwyczajową fundamentalną interpretacją prawa, zaś wcześniej niż w XX w. prawo praktycznie nie funkcjonowało, było bez znaczenia, nie było też Policji z wyjątkiem może np. tej carskiej pod koniec XIX w., która mało kiedy w ogóle miała jakiś interes do załatwienia).

order dapoxetine online india

: pn lis 18, 2024 1:14 pm
autor: Appable
buy priligy dapoxetine online Often, we use things like the renal function as the best guide